Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzielnicowy z Szamotuł uratował życie 69-latka, wyciągając go z pożaru. "Życie tego człowieka było dla mnie priorytetem"

Natalia Nowotna
Natalia Nowotna
W piątek, 12 kwietnia, jeden z miejscowych policjantów podjął się bohaterskiego czynu. Dzielnicowy z Rewiru Dzielnicowych, st. post. Maciej Heblewski, podjął szybką i odważną decyzję, która uratowała życie 69-letniego mężczyzny.

W piątek, do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji dotarło zgłoszenie o silnym dymie wydobywającym się z jednego z mieszkań w Szamotułach. Na miejsce natychmiast pojechał dzielnicowy Maciej Heblewski, 26-letni policjant z 4-letnim doświadczeniem, który dotarł do mieszkania jeszcze przed przybyciem straży pożarnej.

Okazało się, że pomieszczenie było zakluczone i nikt nie reagował na pukanie. Sąsiedzi nie wiedzieli natomiast, czy 69-latek, który tam mieszka znajduje się w środku. Z uwagi na fakt, iż życie mężczyzny mogło być zagrożone, dzielnicowy nie czekał. Siłą otworzył drzwi i sprawdził mieszkanie - informuje szamotulska policja.

W mieszkaniu zastał nieprzytomnego mężczyznę

W środku dzielnicowy zastał zadymione pomieszczenia oraz palący się garnek w kuchni. Jednak najważniejsze było to, że udało mu się odnaleźć śpiącego 69-latka i szybko ewakuować go na zewnątrz.

W miniony piątek pełniłem służbę sam. Około godziny 13:00 usłyszałem w radiostacji, że w Szamotułach przy ul. Kościelnej 2 w mieszkaniu na poddaszu doszło do pożaru. Natychmiast bez zawahania używając świateł błyskowych oraz sygnałów dzwiękowych w radiowozie udałem się pod wskazany adres, gdzie na klatce schodowej przerażeni mieszkańcy poprosili mnie o pomoc z uwagi na wydobywający się dym z drzwi jednego z sąsiadów - wspomina dzielnicowy Maciej Heblewski. - Z uwagi na realne zagrożenie życia i zdrowia tego człowieka podjąłem decyzję o siłowym otwarciu mieszkania. Po otwarciu drzwi z lokalu zaczął wydobywać się mocny dym, a powodem tego był palący się na kuchence gazowej garnek, który ugasiłem. W jednym z pomieszczeń zauważyłem śpiącego starszego mężczyznę, którego natychmiast wyprowadziłem na zewnątrz. W trakcie czynności ustaliłem, że 69 latek po prostu zasnął i stracił kontrolę nad tym co działo się w jego kuchni.

Z uwagi na nabyty w trakcie zdarzenia stres, policjant postanowił przekazać mężczyznę pod opiekę sąsiadki. Okazało się, że stracił on przytomność, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, co działo się w jego kuchni. Dzięki szybkiej reakcji dzielnicowego pomoc dotarła na czas, a mężczyzna uniknął poważniejszych obrażeń.

Mimo zagrożenia, jakie wiązało się z wejściem do tego pomieszczenia, bez zawahania podjąłbym tego typu działanie jeszcze raz - mówi policjant. - W tamtym momencie życie tego człowieka było dla mnie priorytetem. Nawet gdyby po otwarciu drzwi okazało się, że mieszkanie jest puste to wiedziałbym, że zrobiłem wszystko co w mojej mocy by ratować drugiego człowieka. Na całe szczęście moja natychmiastowa reakcja przyniosła zamierzony efekt, a być może przyczyniła się do zapobiegnięcia większych strat z uwagi na niebezpieczeństwo, które niesie za sobą nieodpowiedzialne obchodzenie się z butlą gazową oraz ogniem.

Czyny takie, jak ten podjęty przez dzielnicowego Heblewskiego, pokazują, jak ważna jest szybka i odpowiedzialna reakcja w sytuacjach zagrożenia życia. Jego bohaterskie działanie nie tylko uratowało życie, ale także stanowi wzór dla innych funkcjonariuszy służb ratowniczych.

"Największą i najlepszą wypłatą w tym zawodzie jest widok wdzięcznego człowieka za okazaną mu pomoc"

Swoją przygodę z policją zacząłem w ogniwie patrolowo-interwencyjnym czyli zostałem policjantem, który na co dzień pełni służbę na "ulicy" i nie żałuję. Wstępując w szeregi policji miałem świadomość jak odpowiedzialna i niebezpieczna bywa ta praca, ale po czasie przekonałem się również o tym jak wiele satysfakcji może przynieść wykonywanie tego zawodu. Jestem osobą, która nie lubi monotonii, a służba w Policji zapewnia ciągłą adrenalinę w pozytywnym tego słowa znaczeniu - dodaje Maciej Hablewski.

Po około 3 latach służby w ogniwie patrolowym został dzielnicowym, z czego, jak mówi, bardzo się cieszy, ponieważ czuje się jeszcze bliżej społeczeństwa i na co dzień jest z nim w bezpośrednim kontakcie, starając się rozwiązywać różnego rodzaju problemy.

W życiu prywatnym jest aktywny fizycznie, chodzi na siłownie, a wypracowana sprawność przekłada się na jego wyniki w służbie. W październiku zeszłego roku ukończył także kurs instruktorski z zakresu technik i taktyk interwencji w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie - według niego, tego rodzaju nabyte umiejętności są bardzo przydatne w zawodzie policjanta i nie tylko.

Pracując w Policji pomagam i będę pomagał ludziom, którzy tej pomocy potrzebują, bez względu na pochodzenie, wiek czy ich podejście do tej formacji. Poczucie bezpieczeństwa w nieprzewidywalnym świecie w jakim żyjemy stanowi bardzo cenny dar, a ja mam wewnętrzną potrzebę niesienia go. Największą i najlepszą "wypłatą" w tym zawodzie jest widok wdzięcznego człowieka za okazaną mu pomoc - podsumowuje.

ZOBACZ TAKŻE:

Policjantem jest się nie tylko na służbie. Udowodnili to sza...

Czujny dzielnicowy Eryk Bamber zatrzymał złodzieja będąc poz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupca.naszemiasto.pl Nasze Miasto