Do tragedii doszło 1 maja. Piątka znajomych w wieku od 24 do 32 lat wybrała się w turystyczny rejs po największym w Wielkopolsce jeziorze. Nagle zerwał się porywisty wiatr, który przewrócił żaglówkę. Trzy osoby wpadły do wody.
Powiadomieni o wypadku strażacy ze Słupcy natychmiast pojechali na ratunek żeglarzom. Strażacy wciągnęli osoby czekające na pomoc w wodzie, a potem próbowali pomóc uwięzionej w kabinie żaglówki 24-letniej mieszkance Turku i 32-letniemu pilaninowi. Po dwukrotnej próbie wyciągnięcia młodych ludzi z kabiny, strażacy zdecydowali się odholować jacht na brzeg. Niestety żeglarzy nie udało się uratować.
Zaraz po tragedii rozpętała się burza, w której padały oskarżenia pod adresem strażaków. Zdaniem obserwatorów 24-latkę i 32-latka można było uratować. Sprawę wyjaśnić ma prokuratorskie śledztwo. Póki co jest ono na etapie przesłuchań świadków. - Musimy przesłuchać bardzo wielu strażaków - mówi Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie. - Obecnie czekamy na opinię biegłych. Więcej w tej sprawie będzie można powiedzieć za miesiąc - dodaje.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?