Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Spławiu. Biegli zrekonstruowali przebieg zdarzenia

Ola Braciszewska
Piotr T. potrącił śmiertelnie 25-letniego Filipa, a ten siłą odrzutu wpadł na Katarzynę
Piotr T. potrącił śmiertelnie 25-letniego Filipa, a ten siłą odrzutu wpadł na Katarzynę Fot. Ola Braciszewska
Piotr T. przed trzema laty w Spławiu potrącił jedynie 25-letniego Filipa W. Nie uderzył natomiast w 20-letnią Katarzynę Z. Gdyby kierowca udzielił dziewczynie pomocy, najprawdopodobniej przeżyłaby wypadek. Tak wynika z opinii biegłych sądowych, którzy zrekonstruowali śmiertelne zdarzenie.

Do tragedii doszło w nocy z 11 na 12 września 2009 roku. Katarzyna Z i Filip W., policjant z Poznania wracali z grilla u znajomych. Szli drogą krajową nr 92 ze Spławia w kierunku Słupcy. W idącą parę uderzył nagle samochód ciężarowy. Jego kierowca uciekł z miejsca wypadku. Leżące w rowie ciała dwójki młodych ludzi, rano znalazła jadąca do pracy mieszkanka Spławia.

Przy zwłokach leżało lusterko od samochodu ciężarowego marki mercedes. Dzięki niemu po kilku miesiącach trwania śledztwa i sprawdzeniu 800 aut tego typu, konińska policja dotarła do Piotra T., mieszkańca powiatu średzkiego. Mężczyzna przyznał, że w coś uderzył. Myślał jednak, że było to jakieś zwierzę i dlatego się nie zatrzymał. Tłumaczył, że na chwilę schylił się do lampki kontrolnej która zapaliła się w samochodzie.

Zobacz także: Zginęli, bo postanowili iść pieszo

Proces przeciwko Piotrowi T. toczy się przed Sądem Rejonowym w Koninie. Po przesłuchaniu świadków, sąd zdecydował o konieczności wydania opinii biegłych z dziedziny ruchu drogowego i medycyny sądowej. Po blisko roku, sprawa wróciła na wokandę.

Podczas wczorajszej rozprawy, biegli którzy starali się zrekonstruować wypadek przedstawili nowe fakty. - Analizowaliśmy mechanizm potrącenia pieszych. Ustaliliśmy, że pokrzywdzony został uderzony lusterkiem w głowę, a jego ciało odbiło się od skrzyni ładunkowej. Siła odrzutu była tak duża, że uderzył on wtórnie w pieszą – mówił biegły z dziedziny ruchu drogowego.

Zobacz także: Odpowie za śmiertelne potrącenie dwóch osób

Na postawienie takiej hipotezy, biegłych naprowadziła odległość w jakiej ciała leżały od siebie oraz brak obrażeń zewnętrznych na zwłokach Katarzyny Z. - Uznaliśmy, że musiały działać na nich różne siły. Znacznie większa na pokrzywdzonego – stwierdził biegły lekarz. - Piesza na pewno nie zmarła od razu. Była szansa na jej uratowanie. Tutaj kluczową rolę odgrywał czas. Gdyby do trzech godzin od wypadku pokrzywdzona przeszła zabieg operacyjny zszycia wątroby, byłaby realna szansa na uratowanie jej życia.

Biegli stwierdzili, że nie zdołali określić prędkości z jaką jechał Piotr T. Niemniej podkreślili, że przy prędkości poniżej 50 km/h obrażenia ofiar byłyby mniejsze. - Moim zdaniem już 70 km/h w warunkach obfitych opadów deszczu nie jest prędkością bezpieczną. Oskarżony nie musiał na tej drodze spodziewać się pieszych, niemniej nie zachował on należytej ostrożności do czego był zobowiązany – powiedział jeden z biegłych.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

[email protected]

**

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupca.naszemiasto.pl Nasze Miasto